Ślub plenerowy w ogrodzie pod namiotem w tradycji żydowskiej. Plenerowy ślub, ostatnio to zapytanie działa na fotografa ślubnego jak woda na młyn. Dlatego kiedy zostałem zapytany o mozliwość sfotografowania takiego ślubu niesamowicie ucieszyło mnie to zapytanie. Wiedziałem że ślub odbędzie sie w ogrodzie to raz a dwa ceremonia będzie w tradycji żydowskiej. Tutaj co prawda ceremoniał był on ograniczony do minimum czyli bez tańca na krześle czy skoków przez obróz ale Pan młody tłucze szklany kielich zawinięty w chustę.

Wyruszyłem wcześnie rano z Londynu abym miał okazje jeszcze przed przyjazdem gości uchwycić kilka kadrów które zaraz zobaczycie na blogu. Ślub odstawał od przyjętych standardów weselnych, przede wszystkim był na luzie, eleganckim luzie. Goście nie musieli zakładać smokingów ani wysokich szpilek, mieli czuć się za to jak na niedzielnym spotkaniu rodzinnym w ogrodzie. Ceremonia i wesele odbyło się w rejonie Suffolk, w miejscu które upodobał sobie tata Pana młodego, który sam zaprojektował dom i całą posiadłość.

Myślę ze każdy fotograf ślubny marzy o robieniu zdjęć na takim ślubie. Piknikowa atmosfera od samego początku do późnego wieczora, dym kubańskich cygar unoszący sie w powietrzu, usmiechnięci, serdeczni i bardzo mili goście, dla których to wszystko było przygotowane i wielka miłość Natalie i Willa. Wszyscy bawili się do późnych godzin w środku namiotu i przed domem. Dla tych bardziej zmarznietych gości rozpalono ogień w kilku paleniskach gdzie mogli sie ogrzać i wspólnie porozmawiać. Wszystko to sprawiło ze praca fotografa zmieniła się w czystą przyjemność.

Byłem zaszczycony obecnością na ślubie i możliwością robienia zdjęć. Pomimo tego że byłem w pracy czułem sie jak jeden z gości weselnych. Sama radość ! Nie ukrywam że chciałbym aby takich plenerowych ślubów w Polsce było dużo więcej. Dziękuje ze wybraliście Motkowicz Photography. Zapraszam na bloga.