PODCZAS WESELA PORWAŁ ICH WICHER – ZOBACZ JAK
Niektóre wesela balansują na granicy zjawisk, o których nie śniło się filologom. Jak to z obecnej historii. Mamy końcóweczkę maja, złoty środek sezonu ślubnego, przełom wiosny i lata, więc pogoda powinna być cudowna – generalnie nic, tylko się hajtać.
No więc ogarniamy wszystko jak należy, rach–ciach, najpierw ślub, potem weselisko w Villa Love. I otóż pewnie całość potoczyłaby się standardowo, gdyby nie pogoda. Najpierw świeciło piękne słońce, za chwilę rozpętała się wichura, za którą już ciągnął deszcz ze śniegiem i gradem (!). Całość podsumowało pojawienie się pięknej tęczy. A my tak sobie stoimy w tym Villa Love, patrzymy się na to wszystko i mamy problem, bo w tej wichurze młodych gdzieś nam wywiało. Porwał ich wicher.
Wicher miłości.
Dobra, to był tylko taki żarcik-kosmonaucik. Taki tam sucharek, ale wiecie, czasy są inflacyjne, to i dobry dowcip kosztuje nas coraz więcej. Tak naprawdę wszyscy przetrwali te anomalie pogodowe cali i zdrowi, a Kasia i Kuba przeżyli piękną uroczystość. Ekipa z Villa Love stanęła na wysokości zadanie i przygotowała genialną aranżację sali w perłowo-złotych barwach. To było piękne, że o jejku, w takim Villa Love to sami chętnie byśmy wzięli ślub jeszcze raz. Aż się buzia cieszy.
A skoro mowa o roześmianych buziach – była to chyba jedna z najbardziej roześmianych sesji. Zarówno Kasi, jak i Kubie uśmiech towarzyszył na twarzy niemal przez cały dzień. W całej galerii udało nam się znaleźć tylko dwa zdjęcia, na których nie ma uśmiechu – kiedy Kuba zapinał mankiety koszuli (z bardzo skupioną miną) oraz kiedy Kasia tuliła kwiat róży (z nie mniejszym skupieniem).
Aż się człowiek uśmiecha w duchu, gdy o tym pisze.
No to nie pozostaje nam nic innego jak zaprosić Was do galerii na oglądanie tych pięknych obrazków, dajcie się porwać wichrom miłości!
0 komentarzy