Miłość w czasach rewolucji przemysłowej
Sesja industrialna …
Nagle z oparów kominowego dymu, niczym z brudnej morskiej piany, wyłonił się budynek hali produkcyjnej: wielki, kanciasty i ceglasto czerwony – z wysiłku, a może ze złości. Z wnętrza molocha dobiegał huk maszyn, szczęk mechanizmów i głuchy syk pomp. W półmroku błyskają tablice znamionowe, cyferblaty i skrzynki, na których wybito napisy w obcym języku:
Eisenkonstruktionenfabrik
H. Moritz und Sohn
Baujahr: 1899
albo:
Switch box. Do not touch
The Arrow-Hart & Hegemann Co.
Hartford, UK.
Wszystko starannie zwymiarowane, precyzyjnie dopasowane. Ani jednego kantu więcej, niż potrzeba, ani jednego mniej. Surowe piękno. Wdzięk funkcjonalności, czar estetyki służebnej względem techniki. Co by było, gdyby ktoś postanowił cisnąć w ten fabryczny ład… bukietem kwiatów?
Jeśli po przeczytaniu wstępu poczuliście się troszkę jak bohaterowie „Ziemi obiecanej”, to bardzo dobrze. Jeśli nie, to nie szkodzi, Reymontowi trudno dorównać ; ) Spokojnie, nie przerzucamy się na karierę literacką, to wszystko wciąż ma związek z fotografią! W takim bowiem otoczeniu swoją sesję narzeczeńską zorganizowali Benjamin i Agata.
Beniamin studiuje design przemysłowy – stąd nasz pomysł, żeby sesję zorganizować w fabryce maszyn. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę – steampunkowe otoczenie nadało zdjęciom wyjątkowego klimatu, który przeniósł nas do czasów pierwszej rewolucji przemysłowej. Mrok fabrycznej hali przełamaliśmy dzięki jasnym strojom. Oraz kwiatom przyniesionym przez Agatę, która dzięki swej pielęgniarskiej delikatności złagodziła groźne, surowe oblicze fabryki. Anturium, monstery, dmuszki, protea, lewkonie, gipsówka oraz orchidea były jak wyglądały granaty rzucone w ciemności. Bez lasów, łąk i drewnianych altanek też można zrobić coś fajnego : )
Zainteresowani? No to zapraszamy do galerii!
Kawiaty: Miód Malina
MUA: BM Kasia Matysik
Stylizacja: Dani Motkowicz
Jakie to piękne….
kolory! cudo
Ale odkrycie! Super klimat 🙂